Maraska - 2008-09-11 15:23:13

Od pewnego czasu wzięłam się za pisanie opowiadania, które po pewnym czasie opuściłam jak to zwyczajowo bywa ;]
Niedawno do niego wróciłam i przy akompaniamencie Szimi, która wpadła w zachwyt po jego przeczytaniu zamierzam publikować tu poszczególne odcinki ;]

Zapraszam do czytania - pierwszy odcinek już niedługo :D

Kokaina - 2008-09-11 16:09:52

yeah!!!!
Nareeeszcie!

Maraska - 2008-09-13 09:00:38

Stowarzyszenie zdesperowanych Chlipaków :) - Odc. 1

Werka

Było koszmarnie zimno. Mimo, że był już maj, pogoda była okropna. Do szkoły miałam 5 minut, a już zdążyłam zmoknąć. Wchodząc do szkoły wyglądałam jak zmokła kura. I to było niczym kara boska. "Akurat" koło drzwi przechodził mój ideał. Chłopak z najstarszej klasy. Jejku! A ja wyglądam jak siedem nieszczęść! Tylko mnie mogło się to przydarzyć! Odprowadziłam go wzrokiem...
- Ideał ciągle nie zauważa? - Spytała Nadzieja, moja kumpela z klasy, opierając się o ścianę.
- Nooo... - Odpowiedziałam, czując napływającą falę smutku.
- Don't worry. Będzie Ok. - Stwierdziła wkładając lizaka do ust. - Musi być ok.
- Nadzieja matką głupich? - Chlipnęłam, po czym obydwie parsknęłyśmy śmiechem.

Nadzieja

Tak. Nadzieja to moje imię. Głupie, ale prawdziwe. Moja walnięta matka dała mi je na chrzcie. I niestety taka zostałam. "Nadzieja matką głupich."
Pamiętam, że to był poniedziałek. Deszczowy jak cholera! Ale w serduchu miałam tak gorąco! Poprzedniego dnia byłam z Adim na spacerze. Było pięknie! Swoim szczęściem obdzieliłabym wszystkich ludzi na Ziemi i jeszcze trochę...
Albo tylko Wercie i Szimi.
Weruchna chodziła ze mną do klasy i od niepamiętnych czasów kochała się w takim jednym z 3. Pawełku. Ale cóż. Nie ma laska farta. Gościu był totalnie nie do zdobycia, co jeszcze bardziej dołowało Weronikę.
Za to Szimi. Heh. Szimi to dopiero był aparat. Może trochę mniej zdesperowana niż Werka, ale wariatka jakich mało. To ona założyła nasze "Stowarzyszenie zdesperowanych Chlipaków", w którym to na przemian ryczałyśmy ze śmiechu i zawodziłyśmy żałośnie.
Szimi miała "niesamowity" dar ... olewania wszystkich i wszystkiego, oraz izolowania się od grupy. Kochana Szimi była już satanistką i buddystką, ale uznała, że to beznadzieja i wróciła do chrześcijaństwa. I jak każda z nas miała swoją niespełnioną miłość.
Czyli podsumowując: Wercia oczekiwała ideału w każdym calu i sądziła, że rok starszy Paweł da jej to wszystko. Tylko, że gdy Pablo nie zwracał na nią uwagi, dziewczyna chodziła przybita i odburkiwała cały dzień, by za chwilę szaleć z radości, bo Paweł się do niej uśmiechnął.
Szimi - o jej love wiem bardzo mało. Prawie nic, bo to nie mi, tylko Werci się zwierza, a gdy chcę się czegoś dowiedzieć, to obie na mnie warczą, że a) Tajemnicy lekarskiej się nie zdradza (Werka) b) Jestem obecnie na wizycie u mojego osobistego psychologa, która jako jedyna mnie rozumie (Szimi).
No i jest jeszcze Klara. Przyjaciółka Weroniki. Podobno tak samo walnięta jak my...
Kończę ;)
Lekcja się zaczyna ;)


To był na razie tylko wstęp :)

Pisać jak się podoba to rozważę napisanie kolejnego odcinka ;)

Kokaina - 2008-09-13 10:16:11

Moją opinię już znasz droga Lenko ;)

Maraska - 2008-09-13 11:06:55

Ale zapomniałam xD <lol2>

Kokaina - 2008-09-13 13:54:30

Opowiadanie zajebiste i wzruszające :P

Maraska - 2008-09-13 14:24:33

Och taaak xD
Wzruszyłaś się jak je czytałaś :D

Kokaina - 2008-09-13 14:35:08

Oczywiście xD nie no ale świetne jest xD

Maraska - 2008-09-13 14:40:14

Wiem :P

Kokaina - 2008-09-13 14:47:18

Więc pisz następny

Maraska - 2008-09-13 14:49:29

Nie chce mi się :P
Idę sobie zrobić zupę serową xD

Kokaina - 2008-09-13 14:49:57

smaczneeego xD

Sliwcia - 2008-09-13 20:53:23

ej ! ja chcę wiedzieć, co było dalej xD

Maraska - 2008-09-13 22:03:55

Stowarzyszenie zdesperowanych Chlipaków :)  - Odc. 2


Klara

- Właśnie wróciłam ze spotkania z Mikołajem! - Krzyknęłam do słuchawki. - On jest cudooowny!
- Słyszałam! - Wrzasnęła równie głośno Werka. - Jak tak piszczysz to mi się przypomina Pablo - Rozmarzyła się.
- Halo! Ziemia do Weroniki! - Powiedziałam. No bo co, kurcze! Ja tu przeżywam, a ona mi wyjeżdża z niespełnioną miłością!
- Słyszę. Czaję. Robię. Kochana ja tu usycham!
- Czyli witamy w domu. - Burknęłam niezadowolona. No, ale cóż Wercia była jedyną osobą, do której mogłam dzwonić z drobnostkami, a ona i tak uzna, że to ważne. Ale przyjaciele niestety też mają wady.
- Klaruś, jesteś? - Wybudził mnie głos ze słuchawki.
- Jestem... - Bąknęłam niezadowolona.
- To opowiedz o tej randce...


Werka

Tak było. Zazwyczaj to ja dzwoniłam do Klary. Co wieczór, żeby zdać relację z dnia. Lecz jeśli to ona dzwoniła pierwsza to oznaczało, że jej źle, albo wróciła ze spotkania z Mikołajem. To drugie było najgorsze. Kla zalewała mnie potokiem słów, a jeśli śmiałam coś skomentować od razu zmieniała głos i zachowywała się jak rozkapryszone dziecko. Myślała pewnie, że tego nie słyszę. Jednak Klara była dobrą przyjaciółką. Doceniała moją pracę i była moim najlepszym "pacjentem". Moim marzeniem było zostać psychologiem lub psychiatrą. Kochałam słuchać i doradzać. Czułam się potrzebna. Ale to działało też w dwie strony. Kiedy ja miałam doła jak Rów Mariański (co często zdarzało się przy Pawle), to Kla była pierwszą i jedyną osobą, której się zwierzałam.
Tym razem było jeszcze gorzej. Klara zdobyła się na to, żeby pocałować Mikołaja w policzek. Oczywiście nie wiec czy dobrze zrozumiałam.  Tyle wyłapałam w jeszcze szybszym niż zwykle tempie mówienia Kli.
- I normalnie... W policzek... Tak się uśmiechnął... Do domu... Szczęśliwa... - Tyle zrozumiałam. Heh... Będę miała z nią dużo pracy.


Szimi

"Był lipcowy wieczór... Słońce chyliło się ku zachodowi. Siedziałam pod akacjom razem z nim... Damian wyglądał wspaniale. Siedział obok mnie, skubiąc białe kwiatki dusznego drzewa. Moim marzeniem było zostać tu. Pod tą feralną akacjom. Damian wpiął mi gałązkę w jeszcze bardziej rozczochrane włosy niż zawsze..."
Wtedy obudziłam się cała zlana zimnym potem. Zegarek wskazywał na 1:56. Wiedziałam, że jeśli znowu zasnę, sen powróci.
Czekała mnie kolejna bezsenna noc...


Werka

Właśnie skończył się j.niemiecki. Zaraz historia. Kuuurcze!
- Chodź już! - Ponaglała mnie Nadzieja. - Spóźnimy się.
- Chwilkę... - Odparłam.
- Chodź! Ta przerwa ma tylko 5 minut! Nooo... - Jęknęła.
- Momencik! Ok. Już możemy iść. - Stwierdziłam zabierając torbę z parapetu. Nad obróciła się i spojrzała znowu na mnie.
- Już wiem, jak grasz! - Wykrzyknęła rozbawiona.
- Nie wiem o co ci chodzi... - Udawałam głupa.
- Ha! Rozgryzłam cię! - Odrzekła z tryumfem. - Czekałaś na naszego przystojnego Mistera P! Werciu, łobuzie!
- No, co? - Spytałam z miną niewiniątka.
- Nic. - Odparła wyjąc ze śmiechu, odwijając kolejnego lizaka.


Szimi

Cały dzień chodziłam jak zombi. Nocne koszmary dały mi w kość. Czułam się gorzej niż po Sylwestrze.
- Co jest? - Spytała Weronika podtykając mi kubek z kawą pod nos.
- Zbawicielko... - Wychrypiałam siorbiąc łapczywie czarny napój.
- Ale, cukier... - Wyjąkała Wera.
- Nie ważne. - Stwierdziłam wyrzucając pusty styropianowy kubek do przeładowanego kosza.
- To co jest? Wyglądasz strasznie. - Powiedziała z troską.
- Noo... - Odpowiedziała Nadi przeciągając samogłoskę "o" i uśmiechając się łobuzersko. - Wyglądasz gorzej niż zwykle.
- Dzięki. - Szepnęłam posyłając jej złowieszcze spojrzenie, na które w odpowiedzi puściła mi "oczko". - Miałam koszmary senne.
Uuuu...- Odpowiedziała Werka. - A czy my przypadkiem nie jesteśmy za stare a koszmary?
- Definitywnie. - Ucięłam. - Aha! Idzie historyk.


Trochę przydługi był ten odcinek, ale mam nadzieję (Nadzieję ? :D ), że się podobało ;)
Następny czeka na chęć przepisania :P

Kokaina - 2008-09-14 10:06:24

Nie no to jest piękne poprostu...
Kto się ze mną zgodzi?? :D

Sliwcia - 2008-09-14 14:25:11

ja :P

Maraska - 2008-09-14 14:36:30

Stowarzyszenie zdesperowanych Chlipaków :) - Odc. 3

Nadzieja

Nudzi mi się...
Wertowałam listę na gadu-gadu i spoglądałam na opisy znajomych. Aha! Weruchna chyba nie najlepiej się czuje. Jej optymistyczne "Taka moja karma. Schrzaniłam sobie życie. Do not open" - Zapewne nie najlepiej świadczyło o jej obecnej samoocenie. Akurat była dostępna.

Matka głupich: Heja :P
Wera: Cześć...
Matka głupich: Co się stao? <opis>
Wera: Życie.
Matka głupich: To dolega każdemu, ale co konkretnie.
Wera: Pablo i jego opis na GG.
Matka głupich: Jaki ;>?
Wera: Nieważne...
Matka głupich: No mów!
Wera: <niedostępny>


Werka

Oddychałam wolno, starając się uspokoić. Trudno się dziwić Pawłowi. Był przystojny, inteligentny i wysportowany. Co mu po takiej smarkuli jak ja? Może mieć każdą. Jezu! Gdzie moja duma i wysokie mniemanie o sobie? Cholera! Idę się przejść.


Szimi

Przed oczyma ciągle miałam sytuacje z poprzednich wakacji... Niesamowite, że nadal tyle pamiętałam. Im bardziej chciałam o czymś zapomnieć, to to wracało ze zdwojoną siłą. Gorsze niż teksańska masakra piłą mechaniczną. Życie... To brzmi strasznie.



Odcinek krótki, bo jest u mnie Emilka i Młody jęczy, że mam schodzić...

Kokaina - 2008-09-14 14:44:35

Zabij brata bo zapowiadało się cudnie :D

Maraska - 2008-09-14 17:46:37

Chciałabym :P
Ale jeśli będziecie trochę czekać to następny odcinek jeszcze bardziej się wam spodoba xD

Kokaina - 2008-09-14 17:54:05

a mamy inne wyjście??

Maraska - 2008-09-14 17:54:56

No cóż...
Możecie czekać krótko, długo, albo bardzo długo...

Kokaina - 2008-09-14 19:54:49

wybieram to pierwsze :P

Maraska - 2008-09-14 20:46:26

Stowarzyszenie zdesperowanych Chlipaków :) - Odc. 4


Klara

Rozmawiałam właśnie z Mikołajem na gadu-gadu. Jeny! Jaki on był słodki! Dzwonek do drzwi przywrócił mnie do rzeczywistości. 16:00. O tej godzinie to mógł być tylko mój starszy brat.
- Nie ma mnie! - Krzyknęłam.
Dzwonek stał się bardziej natarczywy.
- Sam sobie otwórz, leniu! - Wrzasnęłam.
Po kilku minutach miałam dość. Przeklinałam w myślach mojego brata. Że też akurat taki mi się trafił! Wstałam od komputera.
- Idę, idę! - Otworzyłam drzwi. To nie był mój brat, tylko Wera. - Kochanie! - Krzyknęłam zdziwiona. - Co ty tu robisz?
- Miałam dość, to przyszłam. - Odburknęłam.
- Ale... Na nogach?! Przez całe miasto?!
- Chciałam się przewietrzyć. - Ucięła, wchodząc do przedpokoju.
- Marnie wyglądasz... -Zauważyłam.
- No popatrz... - Odpowiedziała imitując zdziwienie. To nie było miłe.
- Skarbie, jeśli masz problem to mów. - Zaczęłam wolno, przypominając sobie sytuacje jak Wera się zachowywała gdy ja miałam doła.
- Życie. To mój problem. - Westchnęła żałośnie.
- Na to nic nie mogę poradzić... -Stwierdziłam starając się na tajemniczy wyraz twarzy. - Ale mam w zamrażalniku lody waniliowe na smutki. - Mrugnęłam do niej.
- Ale na moje smutki to potrzebna będzie chyba mega porcja. - Odpowiedziała delikatnie unosząc kąciki ust.


Nadzieja

Ha! Adi napisał na GG! A ja fruwam ze szczęścia. Już myślałam, ze się cholera nie odezwie...
Poprawka. LATAŁAM pod sufitem. Teraz ciężko opadłam na twardy grunt. Co ma znaczyć opis "KCA" ? Muszę się napić kawy. Dużo kawy!


Werka

Siedząc u Klary totalnie się odprężyłam. Kłopoty gdzieś wybyły, ale razem z myślą o Pawle. Może i to dobrze. Nie musiałam robić z siebie idiotki... Nie lubiłam się naprzykrzać znajomym. A może lubiłam, tylko wmawiałam sobie, że tak nie jest?
Mniejsza z tym.
Kla przysunęła sobie krzesełko naprzeciwko kanapy, gdzie siedziałam...


Klara

- To jak? - Zapytałam Werki siadając naprzeciw niej. - Kłopoty?
- Kłopoty to nasza codzienna karma. - Wyszeptała, przyciskając zieloną poduszkę do piersi.
- Gadasz jak jakiś cholerny Budda! - Odpowiedziałam.
- Wiem... - stwierdziła Wera uśmiechając się do mnie spode łba. - Taka karma...


Szimi

Miałam KOMPLETNIE dość szkoły. Po cholerę się uczę?! Mogłabym w tym czasie robić masę pozytecznych rzeczy, bo do kurki wodnej, na co mi fizyka w późniejszym życiu? No na co?! Idę na spacer...


Werka

Klara starała się nie wyciągać ze mnie informacji. Sama czekała, aż zacznę mówić. Byłam jej za to wdzięczna... Jednak się czegoś ode mnie nauczyła.
- Nienawidzę go...- Zaczęłam.- Albo nie! On nie jest niczemu winny... Nienawidzę siebie. Za moją własną głupotę. Jak mogłam uważać, że kiedykolwiek spodobam się Pawłowi?
- Werciu... - szepnęła łagodnie Kla, chwytając mnie za rękę. - Jesteś cudna! I przestań gadać takie bzdury!
- To nie są bzdury... - Odpowiedziałam smutno. - Tylko prawda. Taka moja karma...
- Tja... - Przytaknęła Klara. - Pamiętasz jak ci jęczałam, że Mikołaj nie odpisał na mojego Smsa, a ty mówiłaś, ze pewnie nie ma kasy na koncie i rzeczywiście tak było?
- No pamiętam...
- To teraz ja ci mówię, że Paweł cię zauważy, tylko to nie zadziała, jeśli będziesz na skraju załamania nerwowego, albo depresji.
- Przestań! - Krzyknęłam krztusząc się ze śmiechu.
- Ale ja mówię poważnie! - Odparła, mrugając. - Taka karma, słońce ;]


Kuniec części 4 ;)

Kokaina - 2008-09-14 20:54:12

Piękne to... lencia jakie w tej powieści wszystko romantyczne...

P.S no właśnie! Po cholere mi fiozyka ?!

Maraska - 2008-09-14 21:02:00

Własnie po cholerę :P :D

A druga część jest niestety jeszcze bardziej romantyczna :/ :wkurzony:

A kicia twierdzi, że mino, że z zewnątrz jestem jak jakaś pieprzona kujonka, to wewnątrz mam naturę romantyka...

taaaaa... :stupid:

Kokaina - 2008-09-14 21:03:46

Zgadzam się z kicią ;)

Maraska - 2008-09-14 21:07:09

Weź nie pieprz...

Dzisiaj robiłam P wykła;dy na temat narkotyków i przyszłości oraz o tym, że wolałabym ominąc niewygodny czas dojrzewania i mieć mały, biały domek. Gromadkę dzieci, które uczyły by się gdy na pianinie i czytały by Christie na dobranoc oraz przystojnego męża, który grałby mazurki Chopina na fortepianie, gdy ja siedziałabym na kanapie i popijała soczek. Oraz co rano pędziłabym do mojej prywatnej kliniki psychologicznej :D

Kokaina - 2008-09-14 21:11:27

łooo jakie plany, a ten przystojny mąż to ten o którym myślę??

Maraska - 2008-09-14 21:13:47

Może spotkam kogoś na studiach :P

A Ksero i F [!!!] nie myślą na razie poważnie po przyszłości ...

Kokaina - 2008-09-14 21:15:41

skąd wiesz...

a może P??

Maraska - 2008-09-14 21:17:10

<lol2> <hahaha> Weź mnie nie rozśmieszaj :D

On jest beznadziejny :P

I jeśli już to tych dwóch jak na razie :P

Ale jest jeszcze liceum [!!] i studia psychologiczne lub medycyna :D

Kochanie, full życia przede mną

Kokaina - 2008-09-14 21:19:35

No nareszcie zrozumiałaś xD

Maraska - 2008-09-14 21:20:34

heh...

A ty nic nie rozumiesz :P

DOBRANOC :*

Kokaina - 2008-09-14 21:21:15

jasne... xD

Maraska - 2008-10-02 09:53:48

Nie jasne!

CIEMNE :P

Kokaina - 2008-12-04 16:10:36

że niby co?

www.rcdriftpodlasie.pun.pl www.plemieduchow.pun.pl www.witcher.pun.pl www.flashkatowice.pun.pl www.corby.pun.pl